Najnowsze wpisy


mar 27 2009 wspomnienie
Komentarze: 0

Lato 2006. Wtedy wszystko się zaczęło:)! Najpierw udana sesja(w końcu bez poprawek) i pierwsze bezstresowe studenckie wakacje:)! Najpierw wypad do Mielna-raju na polskiej ziemi:)- z moją obecnie już eks frendziarą z roku, a potem oczekiwanie na świetnie zapowiadającą się imprezkę u kumpla z roku, który prywatnie jest z tej samej miejscowości co ja i przyjaźnił się z Panem. J. Imprezka zapowiadała się ciekawie- chata wolna bo rodzice kumpla wyskoczyli do jedednego z cieplutkich zakątków południowej Europy. Impreza składała się z 3 etapów rozlożonych na 3 dni. Miałam okazję uczestniczyć w 2;). Oczywiście nie muszę wspominać,że ta imprezka miała przelomowe znaczenie dla mnie i dla Pana J. bo wtedy wszystko tak na serio się zaczęło i trwa(jeszcze) do dziś,ale już pewnie niedługo...Na imprezce była też eks frendziara ze studiów- w sumie to ona miała jeden cel- zdobyć faceta- obojętnie jakiego bo z racji tego,że pochodziła z innej miejscowości oddalonej o ponad 200km od mojej, kumpla i Pana J. mieściny mogła pozwolić sobie na swobodne polowanie (jak to możliwe,że w wieku 21 lat jestem jeszcze dziewicą- taka była jej główna motywacja). Aczkolwiek to normalna i ułożona dziewczyna i moja eks frendziara. Hmm...cel oczywiście osiągnęła tylko,że z kumplem(!!!!). I niestety jak to się mi często zdarza znalazłam się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze i byłam tego naocznym świadkiem...ten fakt nie pozostał bez znaczenia na dalszą znajomość kumpla, frendziary i Pana J. Jeśli chodzi o kumpla i frendziare (jedno i drugie już eks) to obecnie są już zaręczeni, ale my już z sobą kontaktu nie utrzymujemy. Owo nakrycie przeze mnie stało się pośrednim powodem zakończenia naszej znajomości. Otórz kumpel jako dobry przyjaciel Pana J. oczywiście cieszył się,że w końcu między nim,a mną zaiskrzyło.Ale podobno ja kogoś mam sporo od siebie starszego i lepiej niech na mne uważa. Oczywiście to była wielka bzdura bo Pan J. już od dłuższego czasu był w moim serduchu nawet jśli jeszcze nieoficjalnie był wolny. A potem pojawiło się ultimatum- albo ja albo ich przyjaźń- wybrał mnie. A znajomość z kumplem i eks frendziarą powoli wygasała, obecnie ogranicza się do cześć i nic więcej...Tak to już bywa. A Pan J. okazał się zajefajnym facetem. Nie dość, że przystojniak to jeszcze prawie dosłownie nosił mnie na rękach. Myślałam, że to już to na całe życie...a teraz zastanawiam się czemu to się skończyło- wkradła się rutyna- zabójca wszelkich uczuć. Obecnie jeszcze jesteśmy razem, ale zarówno ja jak i Pan J. zdajemy sobie sprawę, że jak tak dalej będzie to właściwie nic nie będzie...ale wspomnienia są piękne:)pomimo utraty kumpla(jeszcze z czasów podstawowki) i frendziary zyskałam dużo więcej- mojego(jeszcze) turkusowookiego przystojniaka o powaljącym uśmiechu i z dołeczkami w policzkach...:)

karola666 : :
mar 26 2009 kocha? nie kocha?
Komentarze: 2

hmm...pierwszy wpis...najtrudniej jest coś zacząć,a potem już leci z górki...nie piszę pamiętnika więc na początek cosik o sobie-za 2 miesiące obrona magisterki,a potem zasilę grono bezrobotnych-a tak na serio to nie wiem jak to będzie.W dodatku jestem życiową pesymistką i dopada mnie klimat wiosennych życiowych przemyśleń: w serduchu już od dłuższego czasu suszi,nie to,że jestem sama,ale to już chyba the end...mój Pan J. zakomunikował,że nie będzie się już starał itp. itd...a jeszcze 3 lata temu widziałam w nim tego jedynego- mojego wymarzonego i wyśnionego...no cóż mój rocznik w większości kończy studia i myśli o kolejnym etapie życiowego wtajemniczenia- ale nie ja. Ja mam zupełny mętlik w głowie.Kocha, nie kocha,lubi, nie lubi...

karola666 : :